Aderek, Jaróg i Przygudzki o meczu z Red Deltą

Aderek, Jaróg i Przygudzki o meczu z Red Deltą

Zapraszamy do lektury wypowiedzi piłkarzy MKP Tarchomin po ligowym zwycięstwie na Red Deltą (5:4).

Paweł Aderek: "To był jeden z tych meczów, gdzie zostawia się serce na boisku. W pierwszej połowie prawie nie istnieliśmy, mieliśmy tylko kilka okazji. Obraz meczu zaczął się zmieniać po bramce strzelonej w końcówce pierwszej połowy, zaczęliśmy grać pewniej i oczywiście skuteczniej. W czasie przerwy trener udzielił nam cennych wskazówek oraz drużyna mobilizowała się nawzajem. Koszmar z pierwszej połowy zamienił się w sukces w drugiej połowie. Zaczęliśmy w końcu grać swoje i nie pozostawiliśmy rywalowi wiele wolnego miejsca na boisku. Nasza gra w drugiej połowie była spokojna i dokładna, co przeniosło się na zdobyte bramki, a kilka z nich strzeliłem ja, bo taka rola napastnika. Chciałbym zwrócić uwagę jak padła ostatnia bramka meczu, kiedy to Marcin rozgrywał piłkę i zagrał podanie rodem ze "stadionów świata". Bardzo się cieszę, że bo takim podaniu mogłem wpakować piłkę do bramki. Sukces nad Red Deltą cieszy potrójnie- pokonaliśmy drużynę naszego byłego trenera, zrewanżowaliśmy się za ostatnią porażkę z nimi, a po meczu zapanowała niesamowita jedność w drużynie. Jest to niesamowite uczucie wygrać taki mecz, w którym od samego początku się przegrywa. MKP ma ogromne szanse na puchar w tym sezonie."

Łukasz Jaróg: "Na mecz z Red Deltą każdy z nas jechał z chęcią zrewanżowania się za poprzednią rundę. Niestety już od początku spotkanie nie układało się po naszej myśli. Dostaliśmy szybkie trzy bramki, nie mogliśmy uspokoić gry, stworzyć składanej akcji, chyba nerwy wzięły górę i stąd rezultat 4:1 do przerwy. W przerwie usłyszeliśmy ostre słowa od trenera, parę zmian oraz korekt w ustawieniu, i rozpoczynaliśmy druga połowę. Można powiedzieć, że od razu rzuciliśmy się do ataku, teraz to my narzuciliśmy swój styl grania, szybkie dwie bramki i wróciliśmy do gry. Nasza gra w drugiej odsłonie była zdecydowanie lepsza, dlatego też mecz zakończył się takim wynikiem. Gdyby zapomnieć o pierwszej połowie to cała drużyna spisała się na piątkę. Nie pozostało nam nic innego, jak cieszyć się wynikiem i szykować się do następnego spotkania."

Marcin Przygudzki: "Odkąd pamiętam mecze przy Ostródzkiej były niezwykle ciężkie, ale to, jak zagraliśmy w pierwszej połowie to totalna kompromitacja. W przerwie powiedzieliśmy sobie kilka mocnych słów, co pozwoliło nam uwierzyć w siebie. W drugiej odsłonie meczu było wszystko- walka o każdy metr boiska, determinacja, siła woli, asekuracja. Chłopaki dali super zmiany i jest to sukces całej drużyny. Cieszę się, że moje podanie okazało się kluczowe przy bramce Pawła i chwała mu za to, że trafił, bo pracujemy nad tym na treningach. Jednak bez względu na to, kto by podawał, moja radość ze zwycięstwa byłaby taka sama."

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości