Zawodnicy MKP o sparingu w Marysinie
Zapraszamy do lektury wypowiedzi piłkarzy MKP Tarchomin po niedzielnym sparingu rozgrywanym w Marysinie.
Christian Grędziszewski: "Osobiście uważam, że jak na pierwszy mecz po przerwie zimowej zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Na początku widać było w nas lekkie zdenerwowanie, ale wraz z każdą akcją zaczęliśmy odzyskiwać wiarę we własne umiejętności, co pokazały nasze akcje w początkowej fazie meczu. Gdy gra zaczęła nam się kleić, dostaliśmy bramkę na 1-0, a potem na 2-0. brakowało nam trochę szczęścia w pierwszej połowie, gdy piłka obijała się o poprzeczkę i słupki bramki rywali. Doprowadziło to do tego, że po przerwie musieliśmy gonić wynik. W drugiej połowie pokazaliśmy, że nie jesteśmy chłopcami do bicia i w piłkę grać umiemy. Zagraliśmy kilka bardzo fajnych akcji z pierwszej piłki, oddaliśmy też parę groźnych strzałów. Jednak najbardziej podobała mi się nasza postawa pod koniec meczu. Można powiedzieć, że bardzo dobrze każdy z nas przepracował okres zimowy, ponieważ wytrzymaliśmy to spotkanie bardzo dobrze kondycyjnie, co pozwoliło nam w końcówce meczu na bardzo efektowny zryw i dojście rywala na jedną bramkę. Ogólnie uważam, że mecz stał na bardzo dobrym poziomie, a każda ze stron potrafiła wyprowadzić kilka groźnych ataków. Może zabrakło nam trochę szczęścia w tym meczu, ale mimo że przegraliśmy to myślę, że jeżeli pierwszy mecz po zimie gramy na tak dobrym poziomie, to możemy spoglądać z dużą nadzieja na druga część sezonu, która dla mnie będzie szczególnie ważna."
Mateusz Konieczny: "Nasz pierwszy mecz po przerwie mogę ocenić pozytywnie, ale z małym niedosytem. Nerwowy początek przytrafia się u nas dość często i niestety pozwoliliśmy przeciwnikowi na zbyt wiele. Kosztowało nas to dwie bramki. Boisko było wyjątkowo szerokie, a to dla mnie dodatkowy plus, ponieważ lubię pojedynki sprinterskie. Żałuję trochę, że po moim strzale w pierwszej połowie piłka odbiła się od poprzeczki, ale nadrobiłem to w drugich trzydziestu minutach. Zespół zdecydowanie lepiej grał w drugiej połowie,jednak zabrakło czasu na wyrównanie. Jak mówiłem, był to nasz pierwszy mecz i postaramy się wyciągnąć z niego wnioski na przyszłość, aby więcej razy wracać z tarczą niż na niej."
Kamil Moszczyński: "Mecz z drużyną z Marysina był ciężki. Rywale grali bardzo ostro i wielu z nas odczuło to na sobie. Natomiast nam zabrakło szczęścia, sporo strzałów trafiało w słupek, bądź poprzeczkę. Uważam, że z przebiegu gry zasłużyliśmy na remis."
Marcin Przygudzki: "W pierwszej połowie meczu nie byliśmy wcale gorsi od przeciwników, choć wynik wskazywał inaczej. Musimy wybić sobie z głowy takie błędy w defensywie, ponieważ w lidze nie będzie na nie miejsca. Drugą odsłonę wygraliśmy i jestem dumny z chłopaków, że mimo wszystko nawiązaliśmy walkę z rywalem, pokazaliśmy pazur jako drużyna. Powiedziałem "mimo wszystko", bo w pewnym momencie powinniśmy zejść z boiska i dać sobie spokój z kontynuowaniem gry. Piłka nożna to męski sport, w którym nikt nie będzie cię głaskał po główce, ale z tak chamskim zachowaniem na boisku nigdy się nie spotkałem, a nie był to mecz o stawkę. Bardzo się cieszę, że trafiłem dziś do siatki w tak efektowny sposób, a bramkę zadedykowałem mojej dziewczynie."
Komentarze