Roman Kukliński podsumowuje rundę jesienną i rok 2014
Gorąco zapraszamy do lektury obszernego wywiadu z Romanem Kuklińskim, w którym to, trener MKP Tarchomin podsumowuje rok 2014 i opowiada o odczuciach po minionej rundzie jesiennej sezonu 2014/15.
Panie Trenerze, runda jesienna bieżącego sezonu za nami, kończymy także rok kalendarzowy 2014. Co najbardziej zapamiętał Pan z ostatniego okresu, a co w perspektywie całego roku?
Runda jesienna rozgrywek w 2014 roku to nowy rozdział, z uwagi na udział w nich aż pięciu nowych drużyn. Trzy zespoły okazały się trudnymi przeciwnikami. Oczywiście najbardziej zapadło mi w pamięci spotkanie z zespołem KSP Zerzeń. Wypuszczenie wygranego meczu trochę boli. Byłby to rewanż za jedyną przegraną w rundzie wiosennej na własnym boisku. Z całego roku 2014, chyba wszyscy zapamiętali najwyższe zwycięstwo w lidze z Mokotowskimi Lwami wynikiem 48-1 oraz ich niesportowe zachowanie- unikanie ustalenia dogodnego terminu rewanżu i przyznanie niesłusznego walkowera, który w niemiłej atmosferze pozbawiło MKP wicemistrzostwa ligi w poprzednim sezonie.
Czy widać różnicę w grze Pana podopiecznych w porównaniu do rundy wiosennej poprzedniego sezonu a minionej rundy jesiennej rozgrywek ligowych?
Zespół z sezonu na sezon wykazuje pewność w grze. Nawet teoretycznie słabsze ogniwa są też wzmocnieniem. Na treningach ćwiczone są pewne elementy gry, gdzie wszyscy mogą podnieść swój poziom. Porównać grę na wiosnę do jesieni jest trudno, gdyż w lidze teraz występują inne, mocniejsze drużyny. Gramy tak, jak przeciwnik pozwala. Jeżeli zauważymy słabe punkty w drużynie przeciwnej, skrupulatnie to wykorzystujemy, ustalając odpowiednią taktykę gry.
Jaką notę wystawiłby Pan swoim zawodnikom za rundę jesienną i kogo chciałby Pan z tego grona wyróżnić lub zganić?
Nie chciałbym nikogo specjalnie wyróżniać czy ganić. Drużyna zna swoje mocne strony, a wszyscy wiedzą, że bez duetu napastników Paweł - Mikołaj, nasze zdobycze bramkowe byłyby dużo mniejsze. Oczywiście na ich bramki pracuje cały zespół - nawet bramkarze zaliczali asysty. Cieszy mnie fakt, że na treningi uczęszczają prawie wszyscy, przez co wielu rezerwowych otrzymuje szansę gry w dłuższym wymiarze czasowym. W tym sezonie widać, że każda pozycja na boisku jest ważna i wpływa na końcowy wynik, a rozkład strzelonych goli o tym świadczy.
Co może Pan powiedzieć o niecodziennej sytuacji w tabeli Ligi PKP, w której to tylko MKP rozegrało wszystkie siedem meczów i mimo straty punktów w Ursusie oraz Zerzniu, zimuje na fotelu lidera?
Układ tabeli może cieszyć, jednak kilka drużyn nie rozegrało swoich spotkań w ustalonych terminach. Uważam, że takiej sytuacji nie powinno być, aby jedna drużyna rozegrała wszystkie siedem meczów, a inne mają tylko trzy lub cztery mecze. Jesienne warunki pogodowe są diametralnie różne od wiosennych i przekładanie spotkań na cieplejsze dni jest mało fair-play. Moim zdaniem, termin przełożonego meczu nie może być dłuższy niż 14 dni. Zespoły muszą dogadać nowy termin i niektóre będą wtedy zmuszone do rozegrania swoich spotkań z dnia na dzień, czyli w sobotę i niedzielę. To jest moja propozycja do zmiany regulaminu rozgrywek.
Jakie cele wyznaczacie sobie na wiosnę i rok 2015?
Celem będzie osiągnięcie mistrzostwa ligi, jednak to trudne zadanie. Wiadomo, że sporo zależy od naszej gry, ale również od wyników osiąganych przez potencjalnych kandydatów do pozycji lidera. Po zakończeniu obecnego sezonu rozgrywek, zapewne znowu nastąpią jakieś zmiany, a kilka zespołów może się wzmocnić. Spłaszczenie tabeli byłoby z korzyścią dla wszystkich, gdyż każdy zespół miałby szansę zostać na koniec mistrzem.
Czego życzyłby Pan sobie na Nowy Rok 2015?
Podobno zdrowie jest najważniejsze, bo bez niego ciężko coś osiągnąć. Tego sobie życzę, jak również Wam wszystkim.
Komentarze